Turystka z Dalekiego Wschodu potknęła się i uderzyła głową w bruk. Nic się nie stało. Kobieta cała. Turyści z innych krajów podbiegli i trzymali już kobietę w dłoniach. I moja pomoc zbędna. Zapatrzony w morze, w mury, w drążony tunel pod miastem, przyszedłem spóźniony. Dotknę tylko ściany pewnego budynku i zejdę w dół, by dotknąć fale. Niech przynajmniej one zapamiętają moje ciepło.
Strażnicy w białych uniformach kiwali palcami, że nie wolno przekraczać strefy łańcuchów, a ja chciałem tylko dotknąć ściany pałacu Księcia Monako, bo czasami szybciej zapamiętuję mury, niż...ptaki.
Pływający hotel na morzu, podpływające łódki do statku – zabierają miliarderów na suchy ląd. Księstwie Monako-ty moja druga ojczyzno - do czego prowadzi szał widzenia i wydaje mi się, patrząc w dół, że to ląd odpływa morze stoi, a ja wznoszę się i nie mogę teraz przerwać tego szału i wyobrażam sobie łodzie Wikingów, jak płyną przez wody zatoki. Wychodzą Valgardy, Kvedulfy, Ruryki na brzeg i zaczynają łupić kamienie i trawy. Z trzasków powstaje pył, który zaczyna opisywać powietrze i zawirowania. I nagle znika ten obraz. 900 lat później, w tym miejscu, kamienie i trawę pokryje asfalt. Powstanie ulica po której przemkną wozy Formuły I i inne. I zobaczy się w akcjach, jak fala za falą: Juana M. Fangio, Sterlinga Mossa, Jacky Stewarta, Emersona Fittipaldiego, Niki Laude, Alain Prosta, Ayrtona Senne, Mike Hakinnena, Michaela Schumachera, Lewisa Hamiltona, Roberta Kubicę…….i ten bolid płonącyLorenzo Bandiniego, tuż przy bandzie, przy morzu, przed wjazdem do tunelu.
Ogień dostrzega wodę i pianę i trwa w lęku.
Idę torem wyścigowym. Zobaczyłem wczepione w tor resztki gumy i jakiś ptak zaczął je wydziobywać. Miliarderzy z jachtów, tak mi się wydawało, patrzyli w tę stronę. Schyliłem się, by wyrwać też trochę gumy z asfaltu i schować ją do koperty. Skoro tamten ptak może, czemu i nie ja. Modelki widzą miliarderów. Schodzą na przystań.
Woda widzi spód łodzi i zaczyna opisywać przemijające kręgi. Dno morza nie widzi zbyt dobrze wody. Pełno tu gadżetów, muszli, kamieni. Muszle spostrzegły kamienie i nadsłuchują.
- Jaka wielka ulga. Tylko my potrafimy szumieć.
Jak dam radę, to zabiorę kilka muszli z Morza Śródziemnego i wejdę z nimi do lasu. To się one dopiero zdziwią, jak drzewa szumią za sprawą wiatru.